Dokładnie tydzień temu, w środę, parę minut po zajęciach, poszedłem na bankiet do Zachęty i strułem się niemożebnie. Trzymało mnie tak do soboty, z mniejszym lub większym nasileniem. Dziś też jestem już po zajęciach na uczelni, a przed robotą w wieczornych telefonach w telewizji. Nie opłaca mi się jechać nazat do domu, na godzinę. Zaszyłem się więc w uniwersyteckiej bibliotece. Co nie bądź popiszę, coś przeczytam. Na żaden bankiet nie pójdę…przynajmniej do piątku. Czytaj dalej Trasa pomarańczowa 2018 – Szcz-Wro-Posen i Zgniłość w Wawie
Trasa pomarańczowa 2018 – 3 x Wa-wa
Z tymi Warszawami to tak było…najpierw była pierwsza, taka rozbiegowa-świeża, później druga-najmocniejsza i trzecia-najbardziej programowo różnorodna. Ale wszystkie trzy łączyło to, że były zagrane na niezwykle wysokim poziomie; chyba najwyższym z dotychczas zagranych koncertów. Czytaj dalej Trasa pomarańczowa 2018 – 3 x Wa-wa
Trasa pomarańczowa 2018-Łódź-Kato-Krk
Mój Boże, ależ to była szalona i ekstatyczna trzydniówka. Łódź-Kato i Kraków dały nam w kość, a my zostawiliśmy po sobie wyprzedane sale (no prawie) i pozamiatane parkiety dla innych artystów. Czytaj dalej Trasa pomarańczowa 2018-Łódź-Kato-Krk
Trasa pomarańczowa 2018 – Gdynia/urodziny
Dokładnie rok temu, pamiętam, że było okropnie zimno, a ja miałem mega kaca po dwóch albo i trzech dniach baletów, poszedłem do urzędu i zawiesiłem na dwa lata działalność jednoosobową, którą zacząłem prowadzić niecałe pół roku wcześniej. I czyn ten nie był spowodowany nadużyciem i jego efektami. Była to konsekwencja tego, że parę dni wcześniej, 27, to jest w dzień moich 35 urodzin, pracodawca nie wznowił ze mną umowy, co skutkowało tym co wyżej. Gdyż cała ta działalność i samozatrudnienie były podyktowane tzw. propozycją nie do odrzucenia. Normalnie byśmy zwolnili, ale damy szansę, żebyś zamiast dwóch miesięcy odprawy popracował pięć. Godne to i sprawiedliwe. Za to bez bagażu ZUS-u i podatków. Znacie to skądś? Czytaj dalej Trasa pomarańczowa 2018 – Gdynia/urodziny
Trasa pomarańczowa 2018-Toruń
27 października pan Janek nazwał dniem ołwersajzu. Dlaczego? Nie mogę jeszcze tego zdradzić. Jedziemy właśnie do Gdyni. Bus pełen. Na pokładzie bramka plus kilku muzykantów. Kilku innych jest już na miejscu. Wiedziałem, że w związku z urodzinami, tanio skóry sprzedać nie wypada, więc kupiłem na pokład urodzinowy poczęstunek. I tak nam słodko życie idzie. Gaworzymy, śmiejemy się, a z kilometra na kilometr bliżej celu. Dziś Wybrzeże! Czytaj dalej Trasa pomarańczowa 2018-Toruń
Najnowsze komentarze