Pewnie i tak nie dacie wiary, ale dopiero teraz na lotnisku, przed wylotem do Londynu, znalazłem chwilę, żeby w spokoju usiąść i zabrać się za teksty do koncertów irlandzkich i koncertu rzeszowskiego. Wcześniej bowiem miałem cały czas coś; przyspieszyłem w tym miesiącu dość znacznie prace nad doktoratem. Jeżdżę po Polsce, z kim mogę-umawiam się na wywiady w Warszawie. A jak starczy czasu, piszę teksty płatne do gazety dla kapitalisty.
Czytaj dalej Trasa pomarańczowa 2019 – Irlandia x 2 i RzeszuffKońcówka serii 2019: Ełk i Grodzisk Maz.
W zeszły czwartek przyjechał do mnie w odwiedziny mój brat. Byliśmy tu i tam, ale na szczęście nie za długo. Z rana, po śniadaniu, poszliśmy poćwiczyć. Przy okazji obejrzeliśmy, jak nasi spuszczają łomot Ruskim w kosza. Jak się miało okazać, było to ich ostatnie zwycięstwo na chińskich mistrzostwach, a szkoda, bo momentami było szansownie.
Czytaj dalej Końcówka serii 2019: Ełk i Grodzisk Maz.Polandrock, Cieszanuff i Płock
Odkładałem jak długo mogłem woodstockową relację, bo chwilę po koncercie narosło wokół niej tyle niepotrzebnego bajkopisarstwa i zaczęto snuć spiskowe teorie, że wolałem nie rozpalać niepotrzebnie na nowo i tak rozgrzanych głów. Emocji bowiem, i to tych czysto artystycznych, było przez te parę dni co niemiara. A dla mnie w dwójnasób, bo występowałem na tegorocznym festiwalu z dwoma kapelami. Później był jeszcze festiwal w Cieszanowie, gdzie zagraliśmy z El Doopą Unkaziked, co również przeszło poniekąd do historii. Ale po kolei.
Czytaj dalej Polandrock, Cieszanuff i PłockLato 2019, czyli koncerty popołudniowe – Wyszków, Kazimierz, Tuchola, Działoszyn
Ostatnie kwadrum koncertowe, rozrzucone dość znacznie w czasie, z powodu połowy kanikuły urlopowej, zlało mi się w zasadzie w jeden miesiąc. Dość pracowity i malowniczy miesiąc, który poprzedził oczekiwanie na grande finale tegorocznej letniej trasy, który już za kilka dni. Wypada więc nadrobić zaległości przed Polandrockiem/Woodstockiem, żeby po, móc pisać z czystym kontem.
Czytaj dalej Lato 2019, czyli koncerty popołudniowe – Wyszków, Kazimierz, Tuchola, DziałoszynTridua czerwcowe
Nie pisałem, bo nie miałem jak i kiedy. Trochę mi się też nie chciało w ten gorąc. A tak naprawdę, te czerwcowe tridua koncertowe tak mnie wymęczyły psychofizycznie, że od poniedziałku, a w zasadzie od wtorku, kiedy docierałem do domu, bo poniedziałek zawsze był na straty, nie mogłem się na niczym skupić. Może jedynie na rozpakowaniu walizki i spakowaniu nowych ciuchów na kolejny wyjazd. Ale nie żałuję. Dużo miłych chwil przetoczyło się przez moje żyły, trzewia i głowę w tym czasie…
Czytaj dalej Tridua czerwcowe
Najnowsze komentarze