Włocław (ek)

Z tym Włocławkiem, to wyszło zupełnie niespodziewanie. To znaczy, po prawdzie, to trochę się jednak tego spodziewałem. Że popłyniemy. W rejsie. Ale nazajutrz przynajmniej wiedziałem, że warto było, bo zagraliśmy bardzo dobry koncert. Taka nagroda za dobrze wykonaną pracę… Czytaj dalej Włocław (ek)

Kwadrum letnie w środku sesji (Polko-Czarnków-Ursynów-KK)

Na chacie mam parno i duszno. Trzeba było jednak zamontować klimę, nawet dla tych kilku dni w tygodniu, w których w tym miesiącu bywam w Warszawie. Znowu mieszkam na dwa domy. Trochę na wschodzie, gdzie mała Ala ma wakacje z dala od zgiełku metropolii, a duża Joanna pisze w pocie czoła swój doktorat. I trochę w mieście stołecznym, do którego przyjeżdżam za chlebem i oliwkami, i z którego ruszam w dalszą drogę, hen na północ lub daleki zachód, bo ze wschodu podróż bywa dużo bardziej uciążliwa, o ile w ogóle możliwa, o czym zaraz tu Państwu na ławę kawę wyłożę, o ile kawę wyłożyć można…
Czytaj dalej Kwadrum letnie w środku sesji (Polko-Czarnków-Ursynów-KK)